Fałszywy dowód, DONNA LEON

piątek, 22 stycznia 2010

Bardzo lubię weneckie kryminały o komisarzu Brunettim. Problem w tym, że chociaż czytałam Fałszywy dowód w poprzedni weekend, teraz muszę się wysilić, żeby sobie przypomnieć o czym był.

 

O czym jest?
Fałszywy dowód to któraś z kolei książka z serii kryminałów o weneckim policjancie - komisarzu Brunettim. Brunetti to porządny facet, starający się nie poddać wszechobecnemu włoskiemu kombinatorstwu i łapówkarstwu. Ze swoim zwierzchnikiem jest w stosunkach, które można określić jako wroga tolerancja, niektórzy współpracownicy też nieźle zaleźli mu za skórę. Za to zawsze może liczyć na wsparcie ukochanej żony i dzieci, a także pięknej sekretarki i utalentowanej hakerki w jednym - signoriny Elettry.

Tym razem problem dotyczy morderstwa starej kobiety. Oskarżono o nie jej rumuńską służącą i uznano sprawę za wyjaśnioną. Okazuje się jednak, że sprawa jest o wiele bardziej zagmatwana. W odkryciu, co jest przyczyną zdarzeń, pomogą Brunettiemu rozmowy z żoną na temat współczesnego podejścia do siedmiu grzechów głównych. Czy rzeczywiście obecnie uważa się pychę, chciwość, pożądliwość, gniew, zazdrość, lenistwo czy obżarstwo za grzechy, czy raczej za zwykłe ludzkie słabostki?

Co o niej sądzę?
Donna Leon jest Amerykanką, która od wielu, wielu lat mieszka w Wenecji. Jej kryminały odniosły światowy sukces, ale nigdy nie były tłumaczone na włoski. Autorka przedstawia w nich Wenecję i jej mieszkańców z mieszaniną sympatii i sarkazmu. Nie boi się podkreślać wad Włochów, opisywać biurokrację, przywary narodowe itd. Jednocześnie lubuje się w opisach pysznego włoskiego jedzenia, czy urokliwych zakątków miasta. Wszystko to sprawia, że zanurzamy się na chwilę w wykreowanym przez nią świecie.

Fałszywy dowód jest chyba jedną ze słabszych części serii. Historia mało porywająca, dochodzenie żmudne, a odkrycie sprawcy morderstwa nie robi na czytelniku specjalnego wrażenia. Zabrakło mi jakiegoś fajerwerku, napięcia, wiszącej nad bohaterami katastrofy. Jedyne elektryzujące momenty to te z udziałem Scarpy, antypolicjanta - głupiego, złośliwego, zazdrosnego i nieludzko irytującego. Próby przechytrzenia go przez duet Brunetti - Elettra wypadają naprawdę uroczo.

Dla kogo?
Przede wszystkim dla wielbicieli serii. W nowej książce Donny Leon znajdziemy starych znajomych, dobrze znaną scenerię i kolejną zagadkę do rozwiązania. Książka w sam raz na leniwe popołudnie. Tym, którzy jeszcze nie zapoznali się z komisarzem Brunettim radzę sięgnąć po wcześniejsze części - Śmierć w La Fenice na przykład.

Ocenia: 6/10

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

mam ochotę na coś Donny Leon, przede wszystkim za pozytywy a poza tym za fajne klimatyczne okładki
Dzięki za zlinkowanie, odwzajemniam się i życzę powodzenia w recenzowaniu - zapowiada się ciekawie :)) pzdr. Mary

Anonimowy pisze...

aha, pod Mozillą strasznie ciężko zamiescic u Ciebie komentarz, pojawia sie okienko do wpisania tych literek weryfikujących ale opcja "zamiesc komentarz" jest nie do odgadniecia. Po prostu nie wyswietla sie jakos (albo moze tylko ja mam pecha). Dopiero spod Opery jest ok

Lili pisze...

Dzięki:)
Donna Leon to dla mnie sprawdzona autorka, choć jak widać i jej zdarzają się lepsze i gorsze utwory.
Poprawiłam opcje komentarzy, mam nadzieję, że będzie już dobrze działać, dzięki za uwagę. :)

Anonimowy pisze...

:)

Anonimowy pisze...

DZIAŁA!!! dzięki :)

Prześlij komentarz