Przekraczająć granice, OKSANA PANKIEJEWA

poniedziałek, 15 listopada 2010

Fantastyka zza wschodniej granicy.

O czym jest?
Książka ma wielu bohaterów i dość trudno stwierdzić, który jest tym głównym. Generalnie zaczyna się od tego, że Olga, młoda dziarska Ukrainka, zostaje zamordowana, ale zamiast umrzeć, trafia do świata równoległego, pełnego magii, bohaterów, smoków i tego typu tałatajstwa. W świecie tym ludzie są przyzwyczajeni do takich "wizyt", Olga zostaje więc objęta programem przystosowawczym. A ponieważ głównym sprawcą jej przeniesienia jest królewski podopieczny (nieletni półelf), Olga trafia od razu pod skrzydła nielicznej rodziny królewskiej, zaznajamia się z dwórkami, przyjaciółmi monarchy itd itp.

Jednak narracja rzadko kiedy jest prowadzona z punktu widzenia Ziemianki. Znacznie częściej na świat przedstawiony patrzymy oczami króla, jego błazna, królewskiej faworyty knującej złowrogie spiski, bohaterskiego paladyna, albo dwójki agentów specjalnych, którzy pałętają się po całym kontynencie w celu wypełnienia pewnej misji. Wszystkie historie się w którymś momencie zazębiają.

Co o niej sądzę?
Kupiłam tę książkę skuszona oczywiście okładką (Fabryka Słów z roku na rok robi je coraz lepsze), ale spodziewałam się chyba czegoś innego. To znaczy - nawet z mojego powyższego opisu wynika, że to takie typowe fantasy, gdzie przybysz z naszego świata musi dać sobie radę w tym magicznym i jeszcze przy okazji kogoś tam uratować. Ale tu zupełnie nie o to chodzi. Olga nie tylko nikogo nie ratuje, ale jeszcze jest źródłem kłopotów. Bohaterowie głównie ze sobą gadają - scen walk, akcji, jakiś wydarzeń, do których przywykliśmy w typowym fantasy, jest raczej mało. Przeszłość wielu bohaterów poznajemy poprzez opowieści, tworzą się więc takie subopowiadania. Cała fabuła jest skonstruowana na zasadzie wielu elementów, z których większość pod koniec zaczyna tworzyć w miarę spójną całość. (Niektóre wątki zostają otwarte i sobie beztrosko dyndają.)

Teraz o bohaterach. I tu nie wiem, czy ja jestem jakąś kostyczną kujonką, przewrażliwioną nudziarą, czy jakieś różnice kulturowe wylazły, bo po prostu czytałam i oczom nie wierzyłam. Tam się wszyscy sekszą między sobą, na różnorakie sposoby i w dowolnych konfiguracjach! Tak naprawdę miałam wrażenie, że ze szczegółami opisane barabara stanowi główny temat rozmów bohaterów. Jeśli się zaś nie sekszą to piją wódkę. Wszyscy piją. Wódka jest traktowana jak u nas rosołek, a w Anglii herbata - dobra na wszystko, ukoi smutki, przegoni chandrę, wyleczy z przeziębienia. I przeklinają wszyscy równo, od króla po zbójcę.

Język jest bardzo... jak by to powiedzieć... swojski. Prawie potoczny. Mnóstwo rusycyzmów, moim zdaniem, się wkradło, na przykład frazy pisane z dywizem ("raz-dwa", "ale tak zupełnie-zupełnie?"). Przez ten styl bohaterowie wydawali się anachroniczni, bo z jednej strony podkreślano, że ten świat to takie nasze średniowiecze, a z drugiej strony stosunki społeczne i język używany przez postacie zupełnie na to nie wskazywały.

Generalnie trudno mi orzec, czy mi się ta książka podobała czy nie. Z jednej strony - była to zabawna lektura,  z drugiej - miałam ciągle wrażenie, że tych bohaterów pokręciło, autorka trochę przesadza, no i generalnie nie mam ochoty czytać o tym jak jedna z dwórek obsługiwała dwóch panów na raz, a największym skarbem króla jest jego wielkie przyrodzenie. Nosz kurde blade!

Dla kogo?
Chyba dla ludzi bardziej wyluzowanych ode mnie. ;) Czytałam "Wiedźmę" Olgi Gromyko i już tam styl był dość lekki, tutaj mamy to do kwadratu + barabara + nie tak dobrze skonstruowana intryga. Jednakże książkę dobrze się czyta i dla miłośników fantastyki ze wschodu będzie to pewnie gratka. :)

Ocena: 
6/10

2 komentarze:

Moreni pisze...

Przejaskrawionej erotyki w nadmiarze nie lubię, niespójnych bohaterów nie lubię, mozaikowej akcji nie lubię... Wynika z tego, że z tej książki fantasy lubię tylko "fantasy". A to za mało. Daruję sobie.:)

Lili pisze...

Scen erotycznych jako takich to tam nie ma, raczej chodzi o dość swobodne podejście niemal wszystkich bohaterów do tych spraw. ;)

Prześlij komentarz