Nefrytowy różaniec, BORYS AKUNIN

poniedziałek, 18 stycznia 2010


Przeczytana jakieś dwa miesiące temu sprawiła, że sięgnęłam po inne książki z tej serii.



O czym jest?
Poznajcie Erasta Pietrowicza Fandorina. Urodził się w 1856 r. i przez większość życia zajmował się rozwiązywaniem różnych skomplikowanych i niebezpiecznych zagadek. Wysoki, szczupły, o czarnych włosach i intensywnie niebieskich oczach, zawrócił w głowie niejednej kobiecie. W młodości przebywał na placówce dyplomatycznej w Japonii, gdzie poznał nie tylko nauki szlachetnego Konfucjusza, ale również zupełnie w carskiej Rosji nieznaną sztukę skradania się i walki. Z niechęcią mówi o swojej przeszłości, jąka się i czasem zdaje się prędzej działać niż myśleć, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi honor damy. Przede wszystkim jednak charakteryzuje go błyskotliwa inteligencja i logiczny, analityczny sposób myślenia. "To raz, to dwa, to trzy" - wyłoży wszystko po kolei i zagadka rozwiązana.

Erast Pietrowicz to bohater cyklu retro kryminałów napisanych przez jednego z najpopularniejszych ostatnio w Rosji autorów literatury popularnej. Nefrytowy różaniec jest zbiorem opowiadań wieńczącym niejako cykl, akcja ich bowiem rozgrywa się na przestrzeni wielu lat: w pierwszym bohater ma dwadzieścia kilka lat, w ostatnim - ponad czterdzieści. W zbiorku znajdziemy kilka krótszych form i trzy mini powieści. Każde z opowiadań tematyką czy też stylem odwołuje się do jednego z dzieł sławnych autorów powieści kryminalnych. I tak mamy historię rozgrywającą się w Londynie, gdzie w rozwiązaniu zagadki pomaga Fandorinowi urocza starsza dama - panna Palmer. W innej mamy do czynienia z sprowadzającym nieszczęście widmem jeźdźca bez głowy, w kolejnej zostajemy wprowadzeni w świat raskolników, oddzielonych od świata na dalekiej Syberii sektę przepisujących starożytne księgi staroobrzędowców, nękanych przez serię tajemniczych zgonów.

Co o niej sądzę?
Odszukiwanie odwołań w każdym z opowiadań (dzięki dedykacji na początku książki wiemy jakich autorów one dotyczą) sprawiało chyba taką samą frajdę jak próby rozszyfrowania wraz z Fandorinem kolejnej zagadki. Zabawa literacka szczególnie widoczna jest w ostatniej mini powieści, gdzie splatają się losy Erasta Pietrowicza, angielskich dżentelmenów: Holmesa i Watsona oraz francuskiego księcia złodziei Arsena Lupina. Główny bohater tyle przechodzi przygód, w tylu musi wziąć udział niespodziewanych zdarzeniach, że jego indywidualność rozmywa się co nieco po drodze; nie przeszkadza to jednak w czerpaniu przyjemności z lektury.

Styl Borysa Akunina jest lekki i trochę zdystansowany w stosunku do bohaterów. Narracja jest tak prowadzona, że w mig odczuwamy do nich sympatię, nie tracąc jednak dobrej zabawy z obserwacji ich gaf i różnych nieskoordynowanych zachowań. Przykładem na to zdystansowanie niech będzie fragment o wielce niebezpiecznej dla bohatera sytuacji: Fandorin zwisa właśnie z urwiska, sekundy dzielą go od śmierci. Zamiast podkreślać tragizm sytuacji, wzmacniać napięcie i wywoływać grozę, Akunin pisze tak:

"W ciągu minionych lat Droga ulubieńca Fortuny mogła się urwać dziesiątki, jeśli nie setki razy, i to ze znacznie sensowniejszych przyczyn, ale los, jak wiadomo, ma swoje racje i trudno mieć doń pretensje. Droga kończyła się głupio, ale przynajmniej pięknie: umrzeć w locie, zdążywszy powiedzieć życiu "dziękuję i żegnaj" - to wszak nie najgorszy finał.
- Dziękuję... - wymamrotał, ale nie dokończył, albowiem pojawiło się nad nim zasępione oblicze Melvina Scotta i silna dłoń chwyciła osuwającego się w dół Erasta Pietrowicza za nadgarstek."

Dla kogo?
Dla poszukujących wytchnienia od kryminałów pisanych "na serio", gotowych na zabawy literackie, miłośników XIX wieku, carskiej Rosji i przystojnych, niebieskookich detektywów. Ci, którzy nie zapoznali się z przygodami Erasta Pietrowicza, nie będą mieć trudności z zorientowaniem się w akcji opowiadań, każde z nich stanowi bowiem zamkniętą całość. Być może zaciekawi czytelników czemu Fandorin się jąka i skąd u niego w tak młodym wieku posiwiałe skronie; wyjaśnione zostało to w pierwszej z serii książce - Azazelu. Przygotujcie się więc na 650 stron odprężenia, chichotania pod nosem i palącej ciekawości dotyczącej odpowiedzi na pytanie "kto zabił"?

Ocena:
9/10

1 komentarze:

Czarne Espresso pisze...

Od tej książki rozpoczęła się moja przygoda z Akuninem, dlatego mam do niej sentyment :)

Prześlij komentarz